Mentalne przygotowanie do morsowania

Posłuchaj rozmowy Joanny Pachałko z psycholożką Weroniką Sierant-Wieczorek.

Joanna Pachałko

Jak mentalnie przygotować się do morsowania? Czy jest na to jakiś trening? Odpowiedzi poszukamy w najnowszym odcinku podcastu „Co Cię rusza. Morsowanie”.

Gościnią Joanny Pachałko jest Weronika Sierant-Wieczorek. Psycholożka, która zajmuje się psychoedukacją, interwencją kryzysową, profilaktyką stresu oraz wsparciem psychologicznym w kryzysach emocjonalnych. W podcaście usłyszycie więc m.in. o:

  • przygotowaniu do morsowania,
  • przekraczaniu swoich granic,
  • pozytywnych wizualizacjach.

Rozmowę znajdziesz także na: Spotify, Apple Podcast i Youtube.

Przeczytaj transkrypcję podcastu!

[00:00:12] J. PACHAŁKO: Cześć nazywam się Joanna Pachałko. Jestem creative menedżerką. Pracuje w marketingu marki Multisport i specjalnie dla Was przygotowałam nowy cykl podcastów Multisport, „Co Cię rusza. Morsowanie". Ja sama kompletnie nie znam się na morsowaniu, ale do rozmów zaprosiłam wyjątkowych ekspertów: morsa z kilkunastoletnim doświadczeniem, kardiologa, psycholożkę, morsującą dietetyczkę i trenera oraz specjalistę od oddychania. Podpytywałam także różne osoby z mojego otoczenia, o ich doświadczenia oraz obawy związane z morsowaniem i na bazie tych rozmów powstało 6 odcinków, które mam nadzieję, pomogą Wam zrobić pierwszy krok w stronę przerębla z zimną wodą. Followujcie nas na Spotify zostawiajcie recenzje w Apple podcast, a ja gorąco zapraszam Was do wysłuchania piątego odcinka.

[00:01:07] J. PACHAŁKO: Weronika Sierant-Wieczorek jest psycholożką. Zajmuje się psychoedukacją, interwencją kryzysową, profilaktyką stresu oraz wsparciem psychologicznym w kryzysach emocjonalnych. W podcaście porozmawiałyśmy, więc o mentalnym przygotowaniu do morsowania i o przekraczaniu swoich granic. Zapraszam.

[00:01:43] MĘRZCZYZNA 1: Nie umiem pływać, więc każda aktywność w wodzie jest mi daleka i trochę się obawiam tego typu rekreacji.

[00:01:53] J. PACHAŁKO: A co myślisz sobie, kiedy słyszysz słowo morsowanie?

[00:01:55] MĘRZCZYZNA 1: Że tym ludziom musi być strasznie zimno.

[00:02:03] J. PACHAŁKO: Weronika powiedz, jak psychicznie na poziomie głowy przygotować się do morsowania, do wejścia z własnej woli do zimnej wody w środku zimy. Mi się wydaje to niemożliwe, a jednak ludzie to robią. Jak to się dzieje?

[00:02:19] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, to prawda. Bardzo ważne jest nastawienie do danego działania. Zależnie od tego, w jaki sposób podchodzimy do danej aktywności, czyli w tym wypadku do morsowania. Czy patrzymy na to z radością z jakimiś pozytywnymi myślami. Czyli że będzie fajnie, morsy czerpią z tego przyjemność, ma to pozytywny wpływ na moje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne. Czy też będziemy budować wręcz odwrotnie właśnie negatywną narrację tego wydarzenia. Chodzi też o to, żeby zaprogramować się na daną aktywność. Czyli ustalić sobie, że, gdy będę już na miejscu, to w pewnym momencie razem z innymi na jakiś określony znak czy sygnał po prostu wchodzimy do wody. Pomimo tego, że możemy odczuwać jakiś strach czy lęk, jakiś dyskomfort. Pomocna będzie nam również wizualizacja celu. Czyli wyobrażenie sobie tego, jak to może wyglądać, w jaki sposób, co będzie się działo. Wyobrażenie sobie poczucia właśnie tych emocji. Czyli radości, satysfakcji, poczucia spełnienia po właśnie zrealizowaniu naszego zamierzenia. Możemy obserwować, jak robią, to również inne osoby. Możemy wtedy również zyskać przekonanie o własnej skuteczności, jeżeli inne podobne do nas osoby właśnie realizują jakiś cel, jakieś działanie. Może to być dla nas również motywujące i możemy wówczas zyskać poczucie, że my również jesteśmy w stanie to zrobić.

[00:03:41] J. PACHAŁKO: Czyli mówisz tutaj, że w sumie grupa jest chyba taka ważna, prawda? Chyba może też dlatego ludzie często w tej dużej grupie morsują, bo grupa nam pomaga i nas wspiera tak naprawdę na różnych poziomach.

[00:03:51] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Morsowanie może również wpływać pozytywnie na relacje społeczne i dobrze jest zaczynać w grupie. Dobrze jest, kiedy mamy w ogóle wokół siebie osoby. Dobrze, jeżeli są to doświadczone osoby. Mogą nam pomoc w różnych sytuacjach, w których nasze ciało może zareagować w różny sposób na zimno. Pływacy mają bardzo duże poczucie wspólnoty. Tak naprawdę nic tak nie łączy ludzi, jak mierzenie się z wyzwaniem i dzielenie się doświadczeniem. Tak samo również pochwalenie się morsowaniem w mediach społecznościowych - co jest coraz częstszym zjawiskiem - może działać na nas mobilizująco, motywująco. Może zachęcać do dalszej aktywności, może dodawać nam siły i dumy z naszego osiągnięcia. Morsowanie jest również dobrym sposobem na radzenie sobie z negatywnym wpływem, jaki właśnie obecna sytuacja pandemii może wywierać na naszą psychikę. My lubimy mieć poczucie kontroli i wpływu na to, co się z nami dzieje, z naszym życiem. Szczególnie właśnie w tej pandemicznej sytuacji. Także myślę, że ma to dość duże znaczenie.

[00:04:54] J. PACHAŁKO: A mówiłaś też jeszcze wcześniej o tym celu i o wizualizowaniu sobie celu. To jest tak naprawdę drugi aspekt, o który chciałbym podpytać. Z jednej strony jest tak, że wchodzimy w grupie i w grupie się mobilizujemy, ale z drugiej strony na tym indywidualnym poziomie możemy sobie wyobrażać, jak to będzie już po. Kiedy wyjdziemy, kiedy będziemy czuć radość i jak wygląda taka wizualizacja?

[00:05:17] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jeżeli chodzi właśnie o taką wizualizację wejścia do zimnej wody. Należy wprowadzić swoje ciało w stan relaksu. Czyli możemy po prostu zamknąć oczy, skoncentrować uwagę na spokojnym wdechu i długim wydechu, przy którym rozluźniamy mięśnie. Następnie możemy wyobrazić sobie miejsce morsowania. Wyobrażamy sobie również siebie z własnej perspektywy. Czyli widzimy siebie, jak stoimy, widzimy ludzi obok nas. Staramy się poczuć właśnie tą atmosferę, w której będziemy. W kolejnym kroku wyobrażamy sobie, jak zdecydowanie wchodzimy do wody. Przywołujemy odczucia płynące z ciała. Czyli mrowienie przyspieszony oddech, to, że będzie nam biło troszkę szybciej serce. Wyobraźmy sobie również, jaką energię chcielibyśmy, wtedy odczuwać oraz satysfakcje z działania. Siłę właśnie wizualizacji, możemy również wzmocnić poprzez jakieś pozytywne hasła. Czyli np.: mam w sobie dużo motywacji, chcę to zrobić, wiem, że dam radę to zrobić, jestem wytrzymały. Ważne jest również odpowiedzenie sobie na pytanie: po co chciałbym morsować? Po co morsuje? Czyli: szukam nowych wyzwań, lubię realizować jakieś nowe cele, wyzwania. Czy też wierze właśnie w prozdrowotne właściwości morsowania.

[00:06:31] J. PACHAŁKO: A to jest ciekawe, że powiedziałaś, żeby wizualizować sobie to jak będziemy się czuli w trakcie. Czyli musimy się trochę nastawić na to, że to nie będzie jakieś bardzo przyjemne. Myślisz, że to może nam w jakiś sposób pomóc? Jeżeli będę wiedziała, że nie czeka mnie tam tylko jakieś otulenie ciepłej wody, tylko jakieś małe igiełki i szpilki zimna, które się wbijają.

[00:06:53] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak myślę, że jak najbardziej może nam to pomóc. Tak naprawdę z tego prostego względu, bo będziemy wiedzieli z czym się mierzymy. To nie jest wejście takie, gdzie jesteśmy na wakacjach i gdzie ta woda jest ciepła, tylko po prostu wchodzimy do wody, która będzie albo zimno albo lodowata. Zależnie jaką wodę po prostu wybierzemy, na co się zdecydujemy. To co może nas spotkać tam w wodzie, dobrze, żeby po prostu wyobrazić sobie to, co nasze ciało, co nasza psychika może czuć, co może odczuwać, co może przeżywać. Wówczas będziemy to łagodniej, spokojniej do tego pochodzić. Będziemy na to po prostu przygotowani.

[00:07:31] J. PACHAŁKO: Czyli nie oszukujemy się i nie myślimy sobie: "będzie tak cieplutko i milutko", tylko raczej...

[00:07:36] W. SIERANT-WIECZOREK: Nie, na pewno się nie oszukujemy. Natomiast myślę, że też nie katujemy się stwierdzeniem, że... Właśnie budowanie tej takiej negatywnej narracji, czyli, że to będzie coś nieprzyjemnego, to będzie coś niefajnego. Nie obciążamy się też tym poczuciem zimna, że jest ono negatywne. Raczej staramy się zaakceptować. Jeżeli już podejmujemy taką decyzję to staramy się zaakceptować, to, że jest to po prostu zimno. Większość z nas, nawet jeżeli się zmienia pogoda za oknem tak naprawdę, to ma to taki pejoratywny, taki negatywny wydźwięk. Więc tutaj staramy się tego unikać. Po prostu obserwujemy sobie siebie, swoje ciało i staramy się po prostu w tym trwać. Na tyle, na ile oczywiście... Nie jest to wskazane na długi czas. Szczególnie, jeżeli chodzi o to pierwsze wejście. Natomiast nie patrzymy w żaden taki negatywny sposób na to zimno. Raczej staramy się go zaakceptować na tyle, na ile jest to dla nas możliwe.

[00:08:3] J. PACHAŁKO: Jasne. Wyobraźmy sobie, że wchodzę do tej rzeki, do wody. Wszyscy wchodzą razem ze mną. Zanurzam się do kolan i stwierdzam, że nie daje rady. To mnie boli, czuje dyskomfort, czuję, że im będę głębiej wchodziła tym będzie jeszcze gorzej. Mam blokadę i mówię nie to nie dla mnie ja wychodzę. Co w takim momencie? Czy ja powinnam słuchać siebie i słuchać głosu, który mówi: "nie dasz rady, nie wyjdzie ci", czy powinnam jednak spiąć się i po prostu iść tak jak wszyscy wchodzą?

[00:09:05] W. SIERANT-WIECZOREK: Może też opowiem o tym, co należałoby właśnie zrobić tuż przed wejściem do wody, co myśleć. Tak jak powiedziałyśmy już wcześniej, nie myśleć o zimnie w kategoriach jakiegoś negatywnego zjawiska. Postarać się to zaakceptować na tyle, na ile jest to możliwe. Myślę, że drugą bardzo ważną rzeczą jest pomyśleć o tym w taki sposób, jakie korzyści daje nam takie regularne, właśnie zanurzanie się w zimnej wodzie i w jaki sposób to wpływa zarówno na nasz dobrostan fizyczny i psychiczny. Mając takie poczucie, że to jest dobre dla naszego zdrowia, dla naszego ciała, wówczas będzie nam łatwiej się z tym zmierzyć. Ocenić, czy rzeczywiście chcemy to zrobić, czy też nie. Dobrze jest też pomyśleć o tym w taki sposób, że takie zjawisko, które jest i jest zjawiskiem naturalnym - szczególnie na samym początku, kiedy wchodzimy pierwszy raz - czyli takiego nagłego spadku temperatury, otoczenia, które wiąże się z takim trzeba powiedzieć szokiem termicznym trwa tak naprawdę niedługo. To jest taka chwila, kiedy organizm przyzwyczaja się do zimna. Produkuje związki chemiczne, nasz organizm, które znaczą wówczas wrażenia bólowe i powodują poprawę naszego samopoczucia. Pomagają przetrwać ten stres, w którym się właśnie znajdujemy, który na nas oddziaływuje. Jeżeli pomyślimy sobie, że jednak nie wejdę, to myślę, że takim rozwiązaniem może być właśnie to, o czy, też mówiłyśmy, że w grupie jest łatwiej. W towarzystwie wielu osobom jest łatwiej przełamać ten lęk związany przed pierwszym wejściem. Można np. dołączyć do klubów takich morsów, czyli zrzeszających osoby morsujące. Może być to bardzo dobre rozwiązanie. Może być łatwiej np. kiedy obserwujemy, inne osoby wchodzące do wody, które wchodzą po prostu z uśmiechem na ustach. Widać, że jest to dla nich frajda. Robią to po raz któryś i to uczucie strachu już nie jest tak silne. Kluczem właśnie do decyzji o morsowaniu jest tak naprawdę uwolnienie bariery psychicznej. Łatwiej nam przełamać tą barierę strachu, kiedy temperatury też za oknem nie są jeszcze tak drastycznie niskie. Ten właśnie miesiąc, który się teraz będzie zbliżał, czyli październik, jest to początek sezonu właśnie kąpieli dla morsów. Myślę, że jest to dobry czas na rozpoczęcie takiej przygody i takiego wyzwania. Morsowanie jest to bardzo dobry sposób na pokonywanie swoich psychicznych barier. Będziemy odczuwać satysfakcję i pomoże nam to w walce ze stresem. Myślę, że to jest to, co możemy sobie po prostu gdzieś tam mieć z tyłu głowy, co w bardzo dużej mierze pozwoli nam zadecydować o tym, czy tak naprawdę chcemy to zrobić. Natomiast bardzo ważną rzeczą jest również to, abyśmy pamiętali, aby nie robić niczego wbrew sobie i na siłę. Jeżeli okaże się, że ta forma stymulowania odporności nie jest po prostu dla nas poszukajmy innej aktywności, która będzie nam odpowiadać. Nie róbmy tego na siłę. Słuchajmy też swojego organizmu, co nam po prostu stara się powiedzieć.

[00:12:04] J. PACHAŁKO: Dobrze, że to mówisz, że to też nie jest tak, że jeżeli wszyscy to robią, to ja też muszę. Bo z drugiej strony trzeba po prostu jakoś też żyć, chyba w zgodzie ze sobą i robić tak, żebyśmy też czuli się w tym komfortowo. Znaleźć jakiś złoty środek.

[00:12:16] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Nic nam tak naprawdę pozytywnego z tego nie wyjdzie, jeżeli będziemy robić coś na siłę. Tym bardziej, że jest tak naprawdę wiele aktywności, które możemy po prostu zastosować, żeby tą odporność w jakiś sposób wzmocnić. Każdy z nas jest inny, każdy potrzebuje czegoś innego. Wsłuchajmy się w siebie.

[00:12:36] J. PACHAŁKO: A jeszcze tak wracając na sekundę do tych blokerów i tego co blokuje nas przed wejściem do wody. To jest taki dosyć ciekawy wątek. Z jednej strony czujemy to zimno i czujemy, że nawet stopy nas bolą albo odczuwamy jakiś dyskomfort na poziomie fizycznym, ale on jest jakoś do zniesienia. Wydaje się, że każdy może zacisnąć zęby i po prostu wejść do tej wody szczególnie, jeżeli właśnie tak jak mówiłaś jest październik, może jeszcze nie jest aż tak zimno. Ale ja mam takie wrażenie, że chyba blokuje nas coś jeszcze coś... Jakiś taki pierwotny może strach przed zimnem, przed wejściem do wody. Powiedz czy te moje założenia są słuszne, czy coś takiego w ogóle występuje?

[00:13:14] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej tutaj masz rację. Jest to strach po prostu o podłożu ewolucyjnym. W naszej naturze leży raczej unikanie tego, co może nas osłabiać, co jest w jakimś stopniu dla nas psychicznym wysiłkiem. Człowiek jest nastawiony na oszczędzanie zapasów energii, to na pewno. Wszystko to, co zaburza w nas w jakiś sposób balans - czyli naszą homeostazę, ten stan równowagi - jest odbierane właśnie przez nasz organizm jako zagrażające. Stąd możemy czuć niechęć do próbowania jakiś nowych aktywności, w których możemy czuć się w jakiś sposób niekomfortowo, niepewnie, nieprzyjemnie. Wejście właśnie do lodowatej wody może być utożsamiane przez nasz mózg po prostu z zagrożeniem. Stąd jest w nas naturalna reakcja "walcz albo uciekaj". Organizm wówczas się mobilizuje, czyli krew zaczyna zdecydowanie szybciej krążyć, oddech przyspiesza. Koncentrujemy się zdecydowanie w większym stopniu na tym, co się dzieje. Nasz organizm to odczuwa, nie jest to stan równowagi.

[00:14:13] J. PACHAŁKO: Okej, czyli powinniśmy pamiętać o tym, że to też nie jest dla nas po prostu naturalne. Czyli z jednej strony fizyka, z drugiej strony aspekty psychiczne nas, w jakiś sposób blokują. To nie jest takie proste, to się wydaje tak naprawdę dosyć dużym wysiłkiem - morsowanie. Nie jest tak, że ja pójdę i po prostu zacznę morsować, to jest dość skomplikowane.

[00:14:31] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak się może wydawać teraz, jeżeli sobie to omawiamy. Natomiast myślę, że jest to rozsądne podejście, żeby wiedzieć, co nas może spotkać, jakich reakcji możemy się spodziewać. To też właśnie z tego względu dobrze jest przebywać z osobami, które morsują, które są już w tym doświadczone, żeby mogły nam posłużyć pomocą i radą. I myślę, że tak naprawdę może wydawać się to niełatwe na ten moment. Natomiast wiele osób też mówi o tym w ten sposób, że po prostu przyjeżdżają nad jezioro, robią to w takim terminie, kiedy ta woda jeszcze nie jest na tyle zimna. Żeby wiadomo było łatwiej przełamać właśnie tę barierę, ten nasz stres. I po prostu tak jak rozmawiałyśmy na początku z tą wizualizacją starają się w pewnym momencie wejść do wody też nie myśląc za dużo. Każdy ma swój sposób. Myślę, że każdy powinien spróbować. Zobaczyć, doświadczyć, co jest dla niego.

[00:15:24] J. PACHAŁKO: A powiedz. Mówiłaś też wcześniej o tym, że właśnie jednym ze sposobów na to, żeby przekonać się do wejścia do wody, jest przypominanie sobie, jakie korzyści daje nam morsowanie i dlaczego to robimy. Chciałabym teraz zapytać o takie korzyści psychiczne. Czy jest coś takiego, że morsowanie wspiera nas jakoś też psychicznie długofalowo? Mówiłaś o tym, że redukuje nasz stres. Czy mogłabyś opowiedzieć o tym trochę więcej?

[00:15:48] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej oczywiście. Pływanie - jeżeli chodzi właśnie o pływanie w zimnej wodzie - powoduje to dla nas stres fizyczny i psychiczny dla naszego organizmu. Badania jak najbardziej wykazały związek pomiędzy zimną wodą, a redukcją stresu. Stajemy się wówczas bardziej zrelaksowani, spokojniejsi. Właśnie skuteczniejsze radzenie sobie z jednym rodzajem stresora może przyczyniać się do lepszego radzenia sobie ze stresem w innych sytuacjach. Właśnie proces taki nazywa się "psychologia adaptacją krzyżową". Poprzez wzrost odporności na jeden rodzaj stresora, czyli tutaj właśnie mówimy o zimnej bądź też lodowatej wodzie, zwiększamy odporność, czyli tolerancję na inne stresory. Czynniki po prostu, które w, jakiś sposób wpływają stresującą na nasz organizm. Również te psychospołeczne, z którymi mierzymy się w życiu codziennym. Stajemy się wówczas mniej reaktywni, zmniejsza się intensywność reakcji stresowej. Lepszej regulacji, właśnie ulegają mechanizmy odpowiedzialne za reakcję fizjologiczną. Na taki stres psychologiczny właśnie dnia codziennego. Co może odpowiadać właśnie za długoterminową taką poprawę naszego samopoczucia osób po prostu regularnie morsujących.

[00:16:58] J. PACHAŁKO: Czyli to jest tak, że jeżeli morsujemy, to świadomie wystawiamy się na jakiś czynnik stresowy i dzięki temu możemy się np. mniej stresować później w poniedziałek w pracy. Czy dobrze to przełożyłam teraz?

[00:17:1] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Właśnie ekspozycja na zimno pobudza nasz układ hormonalny do produkcji endorfin, dopaminy, adrenaliny. Endorfina i dopamina odpowiadają za nasze lepsze samopoczucie. Adrenalina, która jest określona właśnie jako hormon 3 ×F, czyli z ang. fright, fight and flight. Hormon strachu, walki, ucieczki. Jeżeli doświadczamy czegoś takiego raz na jakiś czas - oczywiście chodzi też o regularność tych zaburzeń, tej formy właśnie stymulowania odporności - jak najbardziej to wówczas powoduje, że stajemy się mniej reaktywni. Wpływa to jak najbardziej na nasze samopoczucie co z kolei wpływa po prostu na nasz dobrostan psychiczny. Właśnie tak jak powiedziałam, pływanie w zimnej wodzie aktywuje te endorfiny. Czyli ten związek chemiczny wytwarza mózg, abyśmy mogli się dobrze czuć podczas danej aktywności. Jeżeli chodzi akurat o pływanie w zimnej wodzie, zbliża nas ona do barier bólu. Jest to rzecz naturalna i ten ból jest i występuje. Nie jest to dla nas przyjemne odczucie. Natomiast w tym samym momencie wytwarzane są endorfiny, które są uwalniane, gdy właśnie ten ból już jest odczuwalny, żeby nam pomóc sobie z tym poradzić. Właśnie, jeżeli chodzi o morsowanie nieoceniony jest tutaj aspekt psychologiczny. Wiąże się on z pokonywaniem słabości, przekraczaniem naszych granic, a to z kolei właśnie wpływa na poczucie własnej wartości. Wzrasta nasze poczucie sprawstwa, przełamujemy nasze strachy, lęki, co znacznie właśnie wpływa na to poczucia sprawczości. Morsowanie daje nam poczucie samorealizacji, satysfakcji z tego, co robimy, co udało nam się osiągnąć. Osoby, które regularnie morsują lepiej radzą sobie ze stresem. Lepiej są w stanie panować nad swoimi emocjami, są bardziej odporne na stres. Morsowanie wzmacnia nas psychicznie, zwiększa naszą motywację, chęć do działania. Tak jak się mówi... Powiedzenie "w zdrowym ciele zdrowy duch", czyli korzyści właśnie płynące z morsowania, wpływają na nasze samopoczucie, poprawiają nastrój, łatwiej nam jest się skoncentrować. Ze względu właśnie na hormony, które są uwalniane i które są regularnie dostarczane do naszego organizmu. Jesteśmy bardziej zrelaksowani. Pozytywnie wpływają również na nasz sen - bardzo fajne, dobroczynne działanie. Stajemy się bardziej świadomi swojego ciała. Morsując dbamy o nie i o swój dobrostan psychiczny. Tak, że, jeżeli chodzi właśnie o morsowania, jest to bardzo pozytywny trend, pozytywne zjawisk. Szczególnie w dobie pandemii, o której już wspominałyśmy, gdzie właśnie szczególne znaczenie ma hartowanie naszego organizmu, dbanie o odporność i nasz stan psychofizyczny.

[00:19:46] J. PACHAŁKO: To ciekawe, bo jak mówisz to mam wrażenie, że to się też trochę dzieli na takie dwie kwestie. Z jednej strony morsowanie pobudza na pewno hormony i one rzeczywiście poprawiają nasz humor. Tak po prostu. Krótko falowo albo długofalowo, albo działając krzyżowo tak jak mówiłaś o tym stresie. Uodporniając się na jeden rodzaj stresu, możemy być odporni na inny rodzaj stresu. A z drugiej strony są te aspekty takie czysto psychologiczne. Czyli takie, że jeżeli sobie powiemy, że coś możemy zrobić i zrobimy to, bo wejdziemy do zimnej wody, po czym z niej wyjdziemy i wszystko jest w porządku. To tak czysto psychicznie daje nam to takie poczucie, że jesteśmy sprawczy. Możemy robić kolejne rzeczy np. zadania w pracy, w szkole, na uczelni. To jest ciekawe, że to są takie dwa różne aspekty, które można poruszać. Powiedz czy w takim razie tak Cię zapytam. Czy, jeżeli masz pacjenta rozmawiasz z nim, czy byłabyś skłonna np. zapisać mu morsowanie na receptę? Jeżeli chodzi o takie wsparcie psychiczne.

[00:20:45] W. SIERANT-WIECZOREK: Myślę, że tak jak najbardziej. Myślę, że to jest coś, co może nam... Są tutaj badania, które już pokazują, to wszystko. Całe morsowanie jest w fazie badań. Natomiast jest i widać ten pozytywny aspekt. To jest coś, co jak najbardziej myślę, że samo ćwiczenie, samo trenowanie daje nam naprawdę bardzo fajne pozytywne efekty. Całe nasze ciało jest dotlenione, ta krew szybciej krąży. To, co wiąże się właśnie z takim stanem dobrym naszym fizycznym, fizjologicznym, tak wpływa na naszą psychikę. Myślę, że - powiedziałaś: "zapisać na receptę" - tak, jak najbardziej. Chciałbym poruszyć też aspekt związany tutaj z depresją. Są prowadzone badania, jeżeli właśnie chodzi o depresje. Myślę, że to jak najbardziej może wpływać na polepszenie nastroju. Natomiast depresja, która jest chorobą, musi być leczona pod okiem specjalistów. Czyli psychologa, bądź też psychiatry, jeżeli jest taka potrzeba. Natomiast tutaj no nie decydowałabym się tylko i wyłącznie na samo morsowanie.

[00:21:56] J. PACHAŁKO: Czyli morsowanie może być wsparciem.

[00:21:57] W. SIERANT-WIECZOREK: Może być dodatkiem, jak najbardziej. Bardzo fajnym dodatkiem. Natomiast nie samym po prostu działaniem jako jedynym w sobie.

[00:22:05] J. PACHAŁKO: Dużo osób też mówi o tym, że po morsowaniu mają taki specyficzny rodzaj trochę haju. Takiego szczęścia w obezwładniającego, wszechogarniającego. Powiedz, czy istniałoby takie ryzyko, że my się możemy od tego uzależnić? Będziemy cały czas dążyć do odczuwania tego szczęścia. Do tego wystrzału endorfin, serotoniny, dopaminy i w pewnym sensie się uzależnimy. Myślisz, że jest takie ryzyko?

[00:22:32] W. SIERANT-WIECZOREK: Myślę, że to są związki, które występują naturalnie w naszym organizmie. Nasz mózg wytwarza je, czujemy się rzeczywiście... Wiele osób porównuje to do takiego haju właśnie, o którym wspomniałaś. Natomiast jest tak rzeczywiście, że osoby zaczynają regularnie morsować. Bo po prostu odczuwają taką potrzebę, odczuwają lepsze samopoczucie. Nie jest to jakaś substancja chemiczna taka nienaturalna, więc jeżeli występuje coś takiego, są receptory odpowiedzialne też za właśnie wytwarzanie i odbiór takiej substancji. Są to substancje, które są dobre dla naszego organizmu i myślę, że tutaj nie musimy się obawiać tego, że w jakiś sposób się po prostu od tego uzależniamy. Jeżeli się uzależnimy, to jest to pozytywne zjawisko.

[00:23:29] KOBIETA 1: Morsowanie mocno mi zbudowało odporność. Co jeszcze, dlaczego? Dlatego, że skóra wygląda fenomenalnie. Mam zdjęcia z pierwszego morsowania drugiego, trzeciego i kolejnego. Ja morsuję w bikini i naprawdę ta skóra wyglądała coraz lepiej i lepiej, i lepiej. Z racji tego, gdzie pracuje, to też jestem otoczona dużą ilością i aktywnych osób fizycznie bardzo i trenerów. Ja oczywiście pochwaliłam się tymi zdjęciami, więc każdy mój mięsień, bo wtedy sporo też trenowałam akurat jak zaczynałam morsować. Każdy mój mięsień po morsowaniu był pięknie widoczny, więc w mojej ocenie to był najlepszym momentem na zrobienie sobie zdjęć.

[00:24:13] J. PACHAŁKO: Czyli możemy się uzależniać. Byleby oczywiście też nie przesadzać. Tak jak zresztą ze wszystkim.

[00:24:19] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Oczywiście znaleźć ten złoty środek.

[00:24:22] J. PACHAŁKO: Czy mówienie sobie przed wejściem do wody właśnie: "dam radę, dam radę". Jak to wpływa na nasz umysł? Co nam to de facto daje, jaki to ma wydźwięk w naszym umyśle?

[00:24:32] W. SIERANT-WIECZOREK: Właśnie, jeżeli chodzi o te pozytywne hasła, o których mówiłyśmy. Jak najbardziej ma to pozytywny wydźwięk dla nas, ponieważ wtedy jesteśmy w stanie sobie dodać takiej otuchy. Jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, że rzeczywiście damy radę. To też wiąże się z tym nastawieniem, o którym mówiłyśmy na początku. Jeżeli będzie to budowanie jakiejś negatywnej narracji, budowanie tego, że nie dam rady, na pewno sobie z tym nie poradzę. Wówczas rzeczywiście nasz mózg zaczyna to postrzegać w taki sposób... To jest też takie zjawisko, które w psychologii też nazywa się samo spełniającą przepowiednią. Czyli wyobrażenie po prostu sobie siebie samego. Wówczas też zaczynamy postrzegać pewne rzeczy, które wokół nas się dzieją właśnie zgodnie z naszym przekonaniem. Nasze życie tak naprawdę to jest lustro tego, co mamy w środku. Tego, jak myślimy o sobie tak, że to jest bardzo ważne. I to jest też fajne w morsowaniu, że tutaj też zobaczymy właśnie swoje bariery. Zarówno fizyczne, ale też i psychiczne. Zobaczymy, jaka jest nasza kondycja psychiczna. Co możemy wówczas usprawnić, nad czym możemy popracować. Zobaczymy bliżej po prostu te bariery. Będziemy bardziej świadomi własnych ograniczeń.

[00:25:50] J. PACHAŁKO: No tak zobaczymy np. jak działamy w takich kryzysowych, trochę albo ekstremalnych sytuacjach. Możemy się tak naprawdę różnie zachować, prawda. Chyba dobrze jest się znać i może takie morsowanie jest też dobrym sposobem na takie poznanie siebie, na większą świadomość tego jacy jesteśmy.

[00:26:08] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Na to żebyśmy zobaczyli, w jaki sposób w takich - no trzeba powiedzieć - już bardziej ekstremalnych sytuacjach. W jaki sposób sobie dajemy radę, jak funkcjonujemy, co możemy zmienić w sobie tak naprawdę - coś, co nas ogranicza. Tak jak mówiłyśmy, nie musimy tego robić. Są osoby, które nie przepadają za takimi doznaniami. Okej, jest to zrozumiałe. Natomiast, jeżeli ktoś chce w to wejść, chcę siebie bliżej poznać, zobaczyć, jak funkcjonuje jak reaguje. Może być to jak najbardziej pozytywnym dla niego doświadczeniem. Może być to dążeniem do jakiejś zmiany.

[00:26:46] J. PACHAŁKO: Tutaj też teraz pomyślałam o tym, że możemy sobie uświadomić także, co nas np. motywuje. Czy z jednej strony motywują nas ludzie i doping innych ludzi, którzy mówią nam: "dasz radę, wchodzisz". Czy raczej takie skupienie się na sobie i na swoich odczuciach. Czy motywuje nas muzyka, dźwięki, czy np. motywuje nas cisza i to, co dzieje się dokoła, jakaś natura, drzewa, piękne krajobrazy. Wydaje mi się, że fajnie na to tak spojrzeć, prawda. Tak kompleksowo trochę wszechstronnie. Mamy jedno morsowanie, które pokazuje nam różne, tak naprawdę elementy naszej psychiczny. Jak Ty na to patrzysz jako psycholożka?

[00:27:22] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. W ogóle chciałbym powrócić do tego, że mamy dwa rodzaje motywacji. Wewnętrzną i właśnie zewnętrzną. Będą ludzie, którzy będą robić, to ze względu na swoją motywację wewnętrzną. Czyli robię to dla siebie, dla swojego zdrowia. Będę obserwować przyrodę, potrzebuje wyciszenia, będę chciała się skupić na tym, co tu i teraz, czyli na praktyce uważności. A są osoby, które po prostu też wejdą, potraktują to jako po prostu swego rodzaju wyzwanie, będą chciały dorównać innym. Może to być też swego rodzaju rywalizacja. Każdy tak naprawdę przyjdzie z jakimś innym nastawieniem i inną motywacją i to jest normalne.

[00:28:01] J. PACHAŁKO: Dobrze o tym pamiętać, prawda. Jeżeli sobie obserwujemy osoby i widzimy, że ktoś tutaj odlicza, że ja spędziłem 2 minuty a ty 3 itd. A my czujemy, że nie chcemy w to wchodzi. To też chyba warto pamiętać, że tak naprawdę, mimo że morsowanie jest jakimś wspólnym doświadczeniem, to każdy z nas jest indywidualną jednostką i każdy trochę tutaj odpowiada sam za siebie i za swoje odczucia.

[00:28:24] W. SIERANT-WIECZOREK: Tak, jak najbardziej. Tutaj nie patrzmy na to w taki sposób rywalizacyjny. Tak jak powiedziałaś każdy z nas jest inny. Każdy organizm może reagować inaczej, tym bardziej, że to nie są takie sytuacje normalne codzienne. To jest raczej właśnie taki ekstremalny stres, który może prowadzić do bardzo różnych reakcji organizmu. Raczej dajmy sobie tutaj takie przyzwolenie na to, że możemy reagować w bardzo różny sposób. Obserwujmy swoje ciało, nie forsujmy go. Starajmy się po prostu słuchać co nam powie. Jedna osoba wejdzie na minutę, inne osoby już po jakimś czasie są w stanie być dłużej. Nawet do 30 minuty, żeby nie dojść też do zjawiska hipotermii, czyli wychłodzenia tego organizmu poniżej 35 °C. Natomiast tak naprawdę za pierwszym razem to może być kilka sekund, które będzie po prostu dla nas, dla naszego organizmu optymalne. Tak że zwracajmy na to uwagę.

[00:29:25] J. PACHAŁKO: No właśnie, jeśli jesteśmy już przy tych pierwszych razach i tym próbowaniu, startowaniu. Powiedz w takim razie. Czy miałabyś jakieś rady dla osób, które zaczynają, które się trochę boją, które nie wiedzą, czy sobie poradzą? Co powinny w takim razie zrobić, żeby się przełamać, a może, żeby właśnie się nie przełamywać? Jak to wygląda?

[00:29:45] W. SIERANT-WIECZOREK: Myślę, że bardzo ważna rzecz to jest tak jak wcześniej mówiłyśmy o zjawisku zimna, żeby nie postrzegać, go właśnie w takich kategoriach. Raczej starać się obserwować nasze ciało, starać się obserwować to, co się z nami dzieje i pozwolić sobie po prostu na doświadczanie tego zimna. Nasz organizm nie będzie potrzebował pozwolenia. On po prostu będzie tego doświadczał. Natomiast nasza psychika już będzie inaczej, jeżeli będziemy mieć to pozytywne nastawienie. Taką ważną radą jest myślę, że to, żeby morsować rozsądnie, odpowiedzialnie. Czyli pożądana jest obecność tej drugiej osoby. Dobrze by było mieć obok siebie kogoś, kto może nam pomoc na wypadek jakiś różnych sytuacji, które mogą się wydarzyć. Dobrze jest po prostu morsować w towarzystwie osób doświadczonych. Zagwarantuje nam to po prostu bezpieczeństwo. Ważną wskazówką jest to, żeby nie forsować swojego ciała, organizmu. Zwracać uwagę na to, co nasz organizm o nas mówi, co stara się przekazać. Róbmy to dla siebie i dla swojego zdrowia. Nie rywalizujemy, o czym już powiedziałyśmy i nie róbmy niczego na pokaz. Nie przesadzajmy z długością kąpieli, dajmy sobie czas i wsłuchujmy się we własne ciało. Ważny jest tutaj też oddech, o którym nie powiedziałyśmy. W momencie zapanowania nad tempem oddychania, tak naprawdę możemy powiedzieć, że panujemy nad naszym całym ciałem. Czyli możemy zrobić to w taki sposób, że powoli wciągamy powietrze nosem. W momencie, kiedy będziemy wchodzić do wody i staramy się wypuszczać go również powoli np. 2 × wolniej. Jeżeli damy radę również przez nos. To jest na pewno coś, co nam pomoże w jakiś sposób przy tym zwiększonym oddechu, który będzie, w jakiś sposób na pewno dla nas odczuwalny. Przyspieszone tętno, przyspieszona praca serca. Bardzo ważną rzeczą jest to, żeby upewnić się, że ewentualne dolegliwości zdrowotne nie będą stanowić przeciwskazania do morsowania. Czyli w takich uzasadnionych przypadkach, kiedy ewentualnie występuje epilepsja, nadciśnienie tętnicze. Tutaj trzeba zasięgnąć opinii lekarza. Jeżeli właśnie są jakieś wątpliwości odnośnie naszego stanu zdrowia.

[00:31:52] J. PACHAŁKO: Weronika, a jeszcze tak na koniec powiedz. Czy ty sama morsowałaś albo czy planujesz morsowanie?

[00:31:58] W. SIERANT-WIECZOREK: Muszę się przyznać, że nie morsowałam. Natomiast mam to w planach. Biorę pod uwagę, jaki ma to wpływ po prostu na nasze zdrowie i sama chciałabym spróbować. Tutaj chciałabym akurat spróbować z osobą, która zdecydowała się porozmawiać ze mną i udzieliła mi różnych ważnych dla mnie informacji przed tą naszą rozmową. Z Kasią Ciborowską, która właśnie jest morsem w Jasielskim Klubie Endorfin. Tak że bardzo dziękuję Kasiu.

[00:32:24] J. PACHAŁKO: Dobrze, to zapraszamy wszystkich do Kasi i dzięki wielkie. Też może spróbuje w tym sezonie. Trzymamy kciuki za nas obie w takim razie.

[00:32:31] W. SIERANT-WIECZOREK: Może spróbujemy razem w takim razie.

[00:32:33] J. PACHAŁKO: Dobrze, może tak. Dziękuję bardzo

[00:32:35] W. SIERANT-WIECZOREK: Dziękuję.

[00:32:45] J. PACHAŁKO: Dziękuję Wam za wysłuchanie podcastu. Jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi odcinkami, obserwujcie nas na Spotify, subskrybujcie na YouTube i zostańcie z nami w kontakcie w naszych mediach społecznościowych Multisport Polska. Do usłyszenia w kolejnym odcinku, w którym porozmawiam z Maciejem Szyszką o roli oddychania w morsowaniu.