Ćwiczenia hipopresyjne - dlaczego w planie treningowym warto uwzględnić… ciśnienie?

Kobiece ciało jest poddawane wielu bodźcom przez cały okres życia. Specyfika budowy i funkcjonalności dna miednicy wymaga szczególnego zaopiekowania – m.in. pod kątem treningowym. Rozwiązaniem mogą być tutaj ćwiczenia hipopresyjne – zobacz, czy ten rodzaj treningu jest dla Ciebie.

Agata Brama

Dbamy o włosy, skórę i paznokcie. Staramy się zdrowo odżywiać i dbać o sylwetkę poprzez regularną aktywnością fizyczną. Do tego dochodzą regularne badania u lekarza, morfologia krwi, USG piersi, cytologia, czy przeglądy u dentysty… Czy w tym wszystkim można znaleźć czas na profilaktykę zdrowotną mięśni dna miednicy?

Okazuje się, że nie trzeba rezygnować z aktywności fizycznej na rzecz zadbania o zdrowie swojej miednicy. Do planu treningowego wystarczy włączyć trening hipopresyjny – innowacyjną metodę treningową, dedykowaną kobiecemu zdrowiu. 

Czym są ćwiczenia hipopresyjne?

Ćwiczenia hipopresyjne polegają głównie na ćwiczeniach posturalnych oraz oddechowych. Celem treningu hipopresyjnego jest zmniejszenie ciśnienia w obrębie klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy poprzez odpowiednie ćwiczenia, pozycje ciała i techniki oddechowe. W praktyce te ćwiczenia polegają głównie na zaangażowaniu mięśni przykręgosłupowych oraz mięśni dna miednicy.

Ćwiczenia hipopresyjne może wykonywać każdy, chociaż ze względu na dużą specyfikę i skupienie się na konkretnych obszarach, trening hipopresyjny dedykowany jest kobietom, które potrzebują wzmocnienia w obrębie miednicy. Ćwiczenia te sprawdzą się u kobiet z nietrzymaniem moczu, obniżeniem narządu rodnego, dysfunkcjami seksualnymi, czy w ramach powrotu do aktywności po porodzie.

Oprócz tego, trening hipopresyjny może posłużyć kobietom jako element przygotowania się do ciąży poprzez wzmocnienie kręgosłupa, zmniejszenie nacisku na dno miednicy, poprawę postawy czy spłaszczenie mięśni brzucha.

Dlaczego trening hipopresyjny, a nie zwykłe ćwiczenia?

„Napnij brzuch!”, „Pępek do kręgosłupa!”, „Trzymaj core!” – kojarzysz te hasła? Wszystkie te działania mają na celu zaangażowanie mięśni brzucha (i całego gorsetu mięśniowego) do pracy. Dzięki temu stabilizujemy odcinek lędźwiowy kręgosłupa, tak aby minimalizować ryzyko jego kontuzji w trakcie wykonywanych ćwiczeń.

Niestety, tego typu zaangażowanie gorsetu mięśniowego w obrębie jamy brzusznej oprócz ochrony kręgosłupa niesie ze sobą negatywne konsekwencje, szczególnie dla kobiet. Napięcie brzucha (często ze wstrzymywaniem powietrza) podnosi ciśnienie w jamie brzusznej. O ile jest to korzystne dla naszych lędźwi, o tyle na takim działaniu szczególnie cierpią mięśnie dna miednicy. Wzrost ciśnienia w jamie brzusznej powoduje „odśrodkowy” nacisk na jamę brzuszną z każdej strony, a zwiększone ciśnienie zawsze musi znaleźć ujście.

W przypadku zwiększonego ciśnienia w jamie brzusznej, tym ujściem często jest… nasza miednica. Innymi słowy, częste napinanie mięśni brzucha i zwiększanie ciśnienia w obrębie jamy brzusznej będzie osłabiać mięśnie dna miednicy. A stąd już prosta droga do problemów z inkontynencją (nietrzymanie moczu, stolca, gazów), wypadaniem narządów rodnych czy dysfunkcji seksualnych.

Nie bez powodu fizjoterapeuci uroginekologiczni biją na alarm – w dobie wszechobecnych treningów na mięśnie brzucha, treningu siłowego i wzmacniania swojego core, większość kobiet obecnie zamiast wzmacniać mięśnie dna miednicy, potrzebuje je… rozluźnić, ze względu na zbyt duży nacisk i spięcie.